Xperia arc S służy mi w bardzo dużym stopniu do mobilnego blogowania. Ten post piszę, kiedy akurat wracam metrem z pracy.
Rumunia to dziwny kraj. Siedzę sobie w pracy i co rusz słyszę słowo ninje. Patrzę przez okno a tu z nieba padają ninje!
Czyli zaśnieżyło jak cholera. W piwnicy pracy mamy lodowisko (jakby tego było mało i tak pewnie większość z was myśli, że siedzę w bunkrze Ceauşescu). Dostaliśmy też rekomendację, aby pracować z domu. Mieszkam z trzema osobami z tej samej firmy i jedną z konkurencji. Już to widzę!
Większość ulic w Bukareszcie jest już odśnieżonych. Pobocza wyglądają aktualnie tak. |
Czas w metrze wyjąć Xperię arc S, wytrzeć wyświetlacz i rozgrzać palce do pisania!
Podejście Rumunów do zimy jest nieco lepsze niż Greków. Jednego dnia w Atenach spadł śnieg i utrzymał się przez tydzień. Sople pojawiły się na owocach drzewek pomarańczowych.
Obie sytuacje łączy też fakt, że kiedy w Atenach w 2008 i teraz w Bukareszcie w 2012 spadł śnieg byłem bezdomny mieszkając na sofie u znajomych. Odrobina śniegu dla Greków to stan klęski żywiołowej, a szukanie mieszkania w takich warunkach okazało się niewykonalne. Grecy zamknęli firmy, szkoły i nazywali mnie szaleńcem, bo chciałem wyjść na zewnątrz obejrzeć mieszkania.
W taki oto sposób Xperia arc S pomaga mi być mobilnym blogerem i oszczędzać czas. Przy jej pomocy aktualnie prowadzę trzy blogi w tym jeden prywatny. W przeszłości prowadziłem jeszcze dwa inne blogi profesjonalne oraz serwis www.palmtop.pl, którego byłem Redaktorem Naczelnym.
W robocie bez zmian. Kolejny sezon 24h, seria 100. Jutro przynajmniej zostanę w domu i będę miał spotkania online. Końcowa stacja metra, czas schować Arca S do kieszeni.
Blogger-droid
QR Code, Blogger |
Aplikacja umożliwia nam dodawanie dokładnie takich samych elementów jak wersja webowa: możemy publikować zdjęcia, filmy, wstawiać linki. Następnie to wszystko możemy zapisać jako szkic, opublikować lub zaplanować datę i godzinę publikacji.
P.S
Do postu o zimie poza pogodą i mrozem zainspirowała mnie Czeszka z pracy, która w weekend była w Constanzie i widziała zamrożone Morze Czarne. Z perspektywy mieszkania w Polsce Morze Czarne wydawało mi się raczej morzem południowym i nie myślałem, że takie rzeczy są możliwe!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz